"I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką..."
'And only one can destroy the dream - the fear of failure...'
Od
najmłodszych lat powtarzałam, że nigdy w życiu nie polecę
samolotem. I nie chodziło tu o żaden strach przed tragiczną
śmiercią, raczej o pewien bunt i udowodnienie czegoś. Niewiadomo
czego i niewiadomo komu. Jednak gdy pół roku temu okazało się, że
mogę polecieć z przyjaciółką na Wyspy Kanaryjskie, mój punkt
widzenia obrócił się o 180 stopni. Od marca czy kwietnia już nie
mogłam doczekać się, by znaleźć się na lotnisku.
I
have always claimed that I will never go anywhere by plane. It wasn't
fear of tragic death. No, rather kind of rebel and showing something.
Showing no one knows what and no one knows to whom. When half of the
years ago it turned out that I can go to The Canary Islands with my
best friend my point of view totally changed. Since march or april, I
have not been able to go to airport.
W końcu
nadeszła niedziela, 21 lipca. Dzień, w którym odkryłam nową
pasję. Latanie. Gdy tylko wsiadłam do samolotu w Gdańsku już
wiedziałam, że będzie to coś niesamowitego. Najlepsza część
lotu? Startowanie. Uczucie, gdy wbija Cię w fotel, porównywalne do
niezbyt wysokiej kolejki górskiej. Naprawdę niesamowite: widok
Trójmiasta z lotu ptaka, unoszenie się ponad chmurami, moment, w
którym one Cię otaczają... Coś przepięknego. I to przez cały
czas trwania lotu. Turbulencje nie były duże (niestety ;p). Jeśli
chodzi o lądowanie, to mogę je nazwać najmniej przyjemnym (chociaż
i tak je uwielbiam :D). Myśli typu "wylądujemy czy zahaczymy o
drzewo?", "czy otworzy się podwozie?", "czy
wybuchniemy na wysokości dwudziestu metrów?" nie było tak
wiele, jak by się mogło wydawać. Wstrząs, który odczuwa się w
momencie zetknięcia z płytą lotniska też nie jest jakiś ogromny.
Finally
the days has come. It was Sunday, 21st July. The day, when I
discovered new passion. Flying. As soon as I entered the plane in
Gdansk I knew it was going to be something amazing. The best part of
flight? Taking off! The feeling when you get WCISNIĘTY in your seat
is fantastic, similar to a not really high
rollercoaster. Incredible: city seen above the clouds. The
turbulences weren't strong (to my disappointment ;p). When it comes
to landing, I could say it is less pleasent then other parts (but I
also love it :D). Thoughts like 'are we going to land safely or
crash?', 'are we going to burn in the air?' weren't as strong as they
would seem to. The feeling of touching ground is strange but also
nice.
Na
Fuerteventurę leciałyśmy przez Warszawę (chociaż nie mogłyśmy
opuszczać samolotu), z powrotem natomiast bezpośrednio do Gdańska.
Mogłam więc trzykrotnie przeżyć moje ukochane startowanie!
Postanowiłyśmy, że w tamtą stronę to ja będę siedzieć przy
oknie, a wracając - przyjaciółka, tak więc około 6-7 godzin, z
krótkimi przerwami na czytanie gazety, spędziłam gapiąc się w
chmury za oknem. Najsilniej przykuło mnie do szyby, gdy znaleźliśmy
się w przestrzeni powietrznej Hiszpanii. A
dlaczego? To już w następnym poście :)
We
have been flying to Fuerteventura through Warsaw (but we had to stay
in the plane), and we came back just to Gdansk. So, I could
experience taking off for three times! We decided that I will seat
next to the window in the first flight and my friend while coming
back so, with short breaks for readind a magazine, I spent 6-7 hours
staring at the clouds at the other side of the window, especially
when we were flying above airspace of Spain. Why? I will tell you in
the following post! :))
ph. Marta Stokowska
top - C&A | skirt - no name | sandals - no name
Beautiful pictures.
ReplyDeletehttp://tifi11.blogspot.com
uwielbiam te cytaty na początku notki :) Piękna stylizacja, spódnica wygląda rewelacyjnie.
ReplyDeletexwelcome-to-my-circusx.blogspot.com / znajdziesz chwilkę żeby wpaść? :)
:) ja uwielbiam latac :D
ReplyDeleteśliczne zdjęcia :))
ReplyDeleteZaprasza + obserwacja za obserwacje ?
http://dariia-darria.blogspot.com/
http://oli-olli.blogspot.com/
Wspaniałe zdjęcia <3
ReplyDeleteObserwuje i liczę na to samo:)
Też lubię latać samolotem:-)
ReplyDeleteNiestety leciałam nim na razie tylko raz:(
Śliczne zdjęcia:-)
Zapraszam do mnie
http://kinlala.blogspot.com/
Cudne zdjęcia ;)
ReplyDeleteNigdy nie miałam okazji lecieć nigdzie samolotem. Zazdroszczę tej wycieczki na Wyspy Kanaryjskie ;)
young-never-die.blogspot.com
Ale śliczna spódniczka i śliczne zdjęcia :)
ReplyDeleteObserwujemy?
teen-life-fashion.blogspot.com
Świetna spódniczka i sandałki.:)
ReplyDeleteMoże obserwacja za obserwację?
Odwdzięczam się.:)
http://pati-lewa-belieber.blogspot.com/
Cudowna asymetryczna spódniczka:) W tym roku sama też leciałam pierwszy raz w życiu samolotem, ale do Turcji. Faktycznie tez miałam mieszane uczucia, ale później też nie odklejałam twarzy od szyby. Z powrotem nie miałam już na to siły i cały lot przespałam, jednak myślę, że na jednym locie się nie skończy! Pozdrawiam Pola <3
ReplyDeleteZapraszam do swojego świata <3